Artykuł napisany przez Łukasza "lciesielski" Ciesielskiego. Dziękuje autorowi za możliwość udostępnienia go na mojej stronie.

Początki firmy sięgają wczesnych lat XIX w. Był to czas niewyobrażalnych podbojów, kolonizowania świata przez Wielką Brytanię, walki o dziedzictwo i bogactwa Półwyspu Indyjskiego i Indochińskiego. Lata 1802-1818 były okresem gromadzenia olbrzymich fortun, budowania przemysłowych imperiów i panowania nad całą środkową część półwyspu. Jednocześnie w Anglii i Szkocji zaszły zmiany na olbrzymią skalę. Ekonomia oparta wcześniej na rolnictwie i drobnym rzemiośle przeistoczyła się w ogromne, zmechanizowane manufaktury. Produkcja fabryczna zaczęła rozrastać się na dużą skalę. Najliczniejszą grupę rolniczo-rzemieślniczą zastąpiły rzesze robotników fabrycznych. Zmienił się styl życia i potrzeby. Coraz częściej nóż kieszonkowy - niedostępny wcześniej dla masowego odbiorcy ze względu na cenę - stawał się ważnym elementem codziennego wyposażenia. Kluczowym aspektem było rozpoczęcie produkcji na szeroką skalę, którą umożliwiła mechanizacja fabryk. Zastosowanie maszyn pozwoliło znacznie obniżyć koszty związane z wytwarzaniem produktów jak np. noże kieszonkowe. Ponadto dzięki częściowej automatyzacji procesu produkcji fabryki wreszcie zwiększyły zakres produkcji i powtarzalność wyrobów. Tworzono więcej i szybciej. Należy pamiętać, że pod rządami królowej Wiktorii Wielka Brytania stała się największym światowym imperium, a co za tym idzie ludzie żyli dostatniej niż dotychczas. Wzrastał popyt i podaż niemalże wszystkiego.


Historia Sheffield zaczyna się jednak znacznie wcześniej. Już około 1760 (1660?) r. produkowano tam noże wyposażone w sprężynę, co było wynalazkiem innowacyjnym na tamte czasy. Przez dziesięciolecia rzemieślnicy doskonalili swoje umiejętności, przekazywali je z pokolenia na pokolenie. Dzięki temu w XIX w. miasto zyskało miano nożowniczego centrum. Około 1820 r. rozpoczął produkcję John Taylor. Był to początek firmy, która do dziś tworzy niepowtarzalne noże. Rok po objęciu tronu przez królową Wiktorię (1837 r.) znak firmowy - otwarte oko - został oficjalnie zarejestrowany. Prawdopodobnie inspiracją dla logo firmy był fragment utworu "Henry IV" W. Szekspira: "Ludzkie oko nie widziało (...)" - "No eye hath seen such (...)" - [Akt IV, scena II]. John Taylor tworzył swoje wyroby przez prawie 35 lat. Po jego śmierci w 1854 r. firmę odziedziczyła córka, której mąż także pochodził z rodziny zajmującej się produkcją noży - Needham. W 1876 r. przez połączenie trzech firm powstała Needham, Veal & Tyzack. W tamtym czasie zatrudnionych było jedynie 30 osób, jednak dzięki sprawnemu zarządzaniu w przeciągu dwudziestu lat liczba ta wzrosła do kilkuset.

Po I wojnie światowej nastąpił jednak spadek popytu na wysokiej jakości noże ze stali węglowej spowodowany głównie wynalezieniem stali nierdzewnej oraz wyścigiem po patenty dla jej różnych odmian. Firmie Needham, Veal & Tyzack nie tylko udało się przetrwać ten trudny okres a nawet rozbudować. W 1965 nastąpiło kolejne przeobrażenie firmy, którego efektem jest znana współcześnie marka Taylors Eye Witness.


Przez 190 lat swojego istnienia wyroby tej firmy cieszyły niejednego nabywcę. Wielu spośród zatrudnionych rzemieślników spędziło większość swojego życia tworząc nie tylko noże al też część historii rzemiosła metalurgicznego. Mijały dekady, zmieniały się technologie, upływał czas lecz jedno pozostało niezmienne - zamiłowanie, pasja do tworzenia noży. Taylors Eye Witness jest firmą o silnych korzeniach i bogatej tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie.


TYPY, LINIE PRODUKCYJNE
Współcześnie w ofercie firmy znajdziemy kilka linii produkcyjnych. Oczywiście najbardziej pożądane przez kolekcjonerów są wyroby w wersji Premium (Premier). Każdy z noży wykończony jest z pieczołowitą starannością. Ponadto - co bardzo ważne - firma w odniesieniu do produktów z półki Premium nie popadła w masową produkcję. Każdy nóż od początki do końca wykonany jest przez jednego rzemieślnika. Świadczy o tym także dołączona do wyrobu karta gwarancyjna z odpowiednią klauzulą. Właściwie nie można powiedzieć niczego złego na temat Taylors Eye Witness. Wyrażając całkowicie subiektywne odczucia mam do wyrobów tej firmy tylko jedno (niezbyt istotne) zastrzeżenie, o którym napisze w dalszej części tekstu. Wracając jednak do tematu. Generalnie w przypadku noży Premium dominują trzy typy (resztę stanowią ich wariacje). Pierwszy i zdecydowanie najbardziej popularny oraz z racji miejsca produkcji (Sheffield) stanowi nóż Barlow. Zapewne każdy już wie, że to właśnie z tego miasta pochodzą jego pierwsze egzemplarze eksportowane później na rynek amerykański. Drugi rodzaj to tradycyjne jedno- lub dwu ostrzowe slipjointy. Znajdziemy tam ostrze główne - lambfoot, pruner (różne modyfikacje), spearpoint lub clip point - oraz małe ostrze. Co jednak charakteryzuje wersję Premium i odróżnia ją od pozostałych? Przede wszystkim są to detale wykończenia oraz materiał, z którego wykonano rękojeść. Tylko ta seria posiada wypolerowane na lustro ostrza oraz sprężyny (w pozostałych zostawiono je matowe) i także tylko tu możemy rozkoszować oczy widokiem wspaniałej pracy artystycznej zdobiącej górną część sprężyny. Pomimo że serie bardziej budżetowe wykonane są równie starannie, to w odniesieniu do wyrobów Premium wykończenie osiąga niekiedy pułap perfekcji. Okładki natomiast wykonane są z rozmaitych materiałów ale o tym za chwilę. Na koniec cena. Niestety muszę przyznać, że zdecydowanie nie jest niska. Za tej klasy wyrób firmy Taylors Eye Witness zapłacimy od 75 GBP w górę. Cena ta jest prawdopodobnie kombinacją wartości materiałów wykorzystanych jako okładziny oraz czasu pracy niezbędnego do wykończenia całości.


Drugą serię czy też linię stanowią noże bardziej budżetowe i raczej nie kolekcjonerskie. Wariacje w odniesieniu do typów, rodzajów ostrzy i ich zestawień są dokładnie takie same jak ich droższych odpowiedników. Okładziny wykonane są z drewna (które wygląda bardzo klasycznie i estetycznie), czarnego tworzywa imitującego poroże lub pomarańczowego gładkiego tworzywa (seria Town and Country). Ponadto jak już wspomniałem ostrza i sprężyny nie są polerowane a matowe. Z detali jakie zauważyłem dodam też sposób znakowania. Insygnia firmy są tu grawerowane laserowo na ostrzu (w modelu Barlow są wybijane na bolsterach). Jeśli chodzi o poziom wykończenia to na pierwszy rzut oka można zauważyć, że przeznaczeniem tych noży jest codzienna praca. Są to bowiem typowe narzędzia użytkowe. Zdarzają się małe niedociągnięcia np. pomiędzy bolsterami a okładzinami lub prześwit pomiędzy sprężynami. Zdecydowanie można to jednak zakwalifikować do detali pozostających w przypadku noży roboczych nieistotnymi. Inaczej wygląda jednak sprawa z wykonaniem jako całością. Bo o ile wykończenie nie ociera się nawet o perfekcję, to jakość tych noży jest zachwycająca. Osobiście używam takiego jako EDC od dłuższego czasu i to właśnie on zainspirował mnie do napisania tego tekstu. Mała dygresja od autora: lubię noże, także te kolekcjonerskie, ale po latach doświadczeń nabrałem przekonania, że nóż to przede wszystkim narzędzie. Bez względu na materiał okładzin i rzemieślniczo-artystyczne szczegóły jego zadaniem pozostaje cięcie i nic więcej. Kierując się tą zasadą noszę w kieszeni, używam codziennie i chwalę sobie wysokiej jakości wyrób budżetowy z drewnianymi okładkami opisywanej firmy. Koniec dygresji. Na koniec akapitu ciekawostka. Zbierając materiały do tego tekstu skontaktowałem się z p. Alastairem Fisherem (dyrektorem zarządzającym). Po wymianie kilku listów (bardzo miły i pomocny człowiek) zapytałem o nóż, który miał tego dnia przy sobie w pracy. W odpowiedzi przesłał mi nie tylko model (Taylors Eye nr 985) ale też zdjęcie, które zamieszczam poniżej. Sugerując się zużyciem ostrzy można śmiało powiedzieć, że jest to narzędzie użytkowe.

STAL
Nie ukrywam, że stal (kluczowa sprawa w przypadku noży) była głównym tematem mojej korespondencji z p. Fisherem. Taylors Eye (będę tak pisał dla uproszczenia) używa stali nierdzewnej 420HC (zarówno w serii Premium jak i budżetowej). Jest to taka sama stal pod względem składu chemicznego jak wykorzystywana przez firmy Buck, Leatherman oraz niektóre modele Great Eastern Cutlery (przykładów można by wskazać znacznie więcej). Jej skład to 0.45% węgla i 0.12-0.14% chromu. Bardzo dużo czytałem o tej stali zarówno dobrych jak i mniej pochlebnych opinii. Podobno jest to jedna z najmniej rdzewnych stali w tej klasie cenowej. Z własnego doświadczenia wiem, że dobrze trzyma ostrość. Oczywiście mogłoby być lepiej, jednak dla potrzeb codziennego użytkowania zdecydowanie wystarczy. Zastanowiła mnie natomiast inna rzecz. Otóż zapytałem o twardość w skali Rockwella do jakiej ostrza są hartowane i muszę przyznać, że się zdziwiłem. P. Fisher podał wartość 53.55 HRC. Wiem natomiast, że 420HC można zahartować nawet do 59 HRC. Moje kolejne pytanie brzmiało więc: Dlaczego tylko 53.55, dlaczego nie więcej? Odpowiedź, którą przeczytałem chwilę później i nad którą myślałem przez kolejne godziny ostatecznie mnie usatysfakcjonowała. Jak pewnie część z Was się domyśla chodzi o zminimalizowanie wrażliwości ostrza na uszkodzenia np. złamanie, pęknięcie. Ich noże mają być przede wszystkim użytkowe. Walory estetyczne w przypadku droższej serii są wyłącznie kolekcjonerskim dodatkiem. Pomimo zdziwienia, które towarzyszyło mi kiedy dowiedziałem się o preferowanej przez Taylors Eye twardości stali, tak naprawdę nigdy nie doświadczyłem na własnym przykładzie jakiegokolwiek uszczerbku na funkcjonalności któregokolwiek noża. Osobiście uważam, że podniesienie tej wartości prawdopodobnie wydłużyłoby czas trzymania ostrości. Mogłoby się jednak okazać, że otrzymany w ten sposób stosunek ostrości do wytrzymałości byłby grą nie wartą świeczki.


MATERIAŁY NA RĘKOJEŚCI
Seria budżetowa daje do wyboru jedynie drewno lub tworzywo (w różnych wariantach kolorystycznych). Jeśli jednak spojrzymy na serię Premium znajdziemy tak kilka naprawdę interesujących propozycji. Pomijając oprawę drewnianą w swoim zbiorze posiadam noże wykończone elementami z rogu barana (mają piękny jasny odcień, który w świetle przypomina bursztyn) oraz bawoła (okładki czarne jak smoła, w tym przypadku bez białych smug). Ale w sprzedaży dostępne są też: naturalne poroże, perła, drzewo żelazne, amboyna burr oraz włókno węglowe. W tej kwestii postanowiłem nie wyrażać własnego zdania na temat materiałów na okładziny. Uważam, że jest to zależne wyłącznie od indywidualnych upodobań. Pamiętajmy, że tak naprawdę jest to element dekoracyjny i nie będzie on miał wpływu na funkcjonalność noża. Ale z drugiej strony czasem miło zawiesić oko na pięknie wykonanym produkcie mieniącym się w porannym słońcu. Wybór pozostawiam Wam.


JAKOŚĆ, WRAŻENIA, PODSUMOWANIE
[Tu są osobiste uwagi Pana Łukasza ] Co do jakości nie mam zastrzeżeń. F&F na wysokim poziomie jak opisałem wcześniej. Moje wrażenia natomiast są takie: posiadam trzy noże Taylors Eye Witness i z każdego jestem bardzo zadowolony. Żaden nie posiada niedoróbek (poza drobnymi detalami w przypadku tańszego egzemplarza ale to wydaje się być oczywiste). Funkcjonalność pozostaje nie do podważenia. Muszę jednak powiedzieć, że choć kilka razy planowałem używanie któregoś modelu z serii Premium, zawsze kończyło się to już na początku. Dlaczego? Odpowiedź Was nie zaskoczy - ich wygląd (nie mylić z delikatnością). Zwyczajnie robiło mi się żal na samą myśl, że miałbym katować coś tak ładnego codziennymi czynnościami (a używam noża codziennie i bardzo często). Podsumowując - jeżeli szukacie dobrego noża składanego, takiego na resztę życia, którego w dodatku będziecie mogli przekazać wnukom to z czystym sumieniem polecam wyroby tej firmy. Są świetnej jakości, funkcjonalne i wyglądają bardzo klasycznie. Mój obecny EDC możecie zobaczyć na ostatnim zdjęciu. Każdego dnia stawiam mu nowe wyzwania a on nadal wygląda świetnie i trzyma klasę.

prev next

Specjalne podziękowania dla p. Alastaira Fishera za udzielone informacje oraz zdjęcie.