W ramach PA (pass around) trafia do mnie nożyk chińskiej firmy Stedemon Knife Company, model: DSG Flipper. Model z 2015 roku.

Firma ma siedzibę w mieście Guangzhou, ale to raczej nie jest aż tak istotne. Jest to kolejna już firma na rynku z kraju dalekiego wschodu, która próbuje przebić się na rynku.

Specyfikacja

  • Długosć całkowita: 22cm (8.625")
  • Długosć klingi: 9.2cm (3.625")
  • W tym krawędzi tnącej: 8.57cm (3.375")
  • Grubosć klingi: 3.3mm (0.13")
  • Materiał klingi: VG-10
  • Typ klingi: Drop Point
  • Szlif: Płaski
  • Wykończenie: Stonewash
  • Typ ostrza: Plain
  • Długosć rękojesci: 12.7cm (5.00")
  • Grubosć rękojesci: 1.5cm (0.59")
  • Okładziny: G-10
  • Linersy: nierdzewka
  • Waga: 151.4g (5.34 oz)
  • Profil rękojesci: praworęczna
  • Klips: Tip-Up
  • Otwieranie: manualne
  • Sposób otwierania: flipper
  • Blokada: Liner Lock

Pierwsze wrażenie raczej przeciętne. Projekt delikatnie inny od tych z którymi miałem styczność w ostatnim czasie. Nóż chyba ma być bardziej nawiązywać do noży taktycznych.

Nóż  trafia do mnie w pudełku, wyłożonym gąbką, zamykany na magnesiki, ot nic szczególnego, gdyż obecnie wiele chińskich produktów jest tak pakowanych. Ale na pewno lepsze to rozwiązanie niż, zwykłe, kartonowe pudełeczko.

 
prev next

Zacznę od klingi. 

Ta wykonana jest z VG-10, jak podaje producent, wykończona stonewashem, szlif płaski. Klinga ma ponad 3mm grubości od strony grzbietu i szybko się zwęża, co daje jej fajne właściwosci tnące.

Nie jestem w stanie nic powiedzieć o trzymaniu ostrości, bo nie używałem go zbyt intensywnie.

Klinga jest dosyć wysoka, taka wręcz łopatkowata. Od razu przykuwa wzrok duży choil, który ma być dodatkowym miejscem pod palec i który ma umożliwić precyzyjniejszy chwyt noża.

Oznaczenia na klindze:

prev next

Klinga bardzo uniwersalna, szlif wysoki, płaski powoduje, że klinga może być używana w przeróżnych sytuacjach.

Z małych baboli, zwracam uwagę na wyście szlifu przy czubku, który jest niesymetryczny.

 

Samo wyjście szlifu na początku klingi bez zarzutu:

Rękojeść.

Ta wykonana jest z G10 w kolorze brązowym. Faktura ze żłobieniami. Nie ma się tutaj do niczego przyczepić.

Skręcona jest na dwie śrubki torx6 i pivot. Okładziny to z jednej strony tylko okładka z G10, z drugiej okładka z G10 i liner, który jest również listkiem blokady.

 

Nóż leży w dłoni bardziej niż wygodnie. Spory, szerokie podcięcie pod palec.

prev next

Rękojeść zakończona mini backspacerem, która jednocześnie pełni funkcję lanyard hola.

Ze smaczków, zwróciłem uwagę na podfrezowaną część od strony grzbietu. Delikatnie, ale zawsze poprawia to chwyt, choćby kciuka na nożu.

Pivotem jest trzpień, trzymany przez dwie śrubki torx8, skręcane obustronnie. Umocowane są na dwóch, delikatnie mówiąc dyskusyjnie estetycznych, "talerzach". Nie mają ona żadnej funkcji, nie są przykręcona, trzymają je tylko śrubki T8.

Klips brzydki (wg mojej oceny estetycznej), szeroki, brak możliwości zmiany pozycji noszenia noża w kieszeni (tip up). Nóż wystaje dosyć mocno ponad linie kieszeni.

Okładziny, dzięki swojej fakturze niestety pewnie z czasem nie oszczędzą naszej kieszeni. Choć klips nie trzyma jakoś wybitnie mocno.

 
 

Blokadą jest liner lock. Listek blokady zapada mniej więcej do połowy.

Nóż otwiera się przy pomocy flippera. Wystaje on około 7mm ponad linię grzbietu noża. Posiada dodatkowe ząbkowanie. Działa bez zarzutu. Nie potrzeba wiele siły aby zwolnić klingę. Choć musiałem delikatnie poluzować śrubki na pivocie by chodził płynniej.

W tym miejscu wspomnę o największym minusie, jaki ten nóż u mnie zarobił. Dotyczy on zwalniania blokady i składania noża. Nie wiem czy jestem w stanie opisać problem, ale objawia się on tym, że podczas składania, w pewnym momencie flipper dochodzi do kciuka i jeśli w tym momencie puścimy klingę, detent  "odpycha" klingę z powrotem po pozycji rozłożonej.

Wolał bym, aby konstrukcyjnie, po puszczeniu klingi w tym momencie, klinga pozostała w jednym miejscu, co ułatwiło by jej złożenie.

Nóż edecowałem 2 tygodnie w warunkach miejskich. Nie miał u mnie ciężkich zajęć. 

Z ciekawszych testów, sprawdziłem wytrzymałość blokady. Kilka spinehawków ale nóż ani razu się nie złożył.

 

Ponad to sprawdziłem czy czubek nie jest zbyt delikatny, kilka wbić, przekręceń w osi poziomej i wszystko w porządku.

Nóż kosztuje 144 dolary (kwiecień 2016r.) i występuje w kilku wariantach kolorystycznych.

Czy kupił bym ten nóż?! Niestety nie. Projektowo nie jest źle, ale jako nóż taktyczny uważam, że jest za słaby, jako miejskie EDC za duży. Sam producent w rubryce "zastosowanie" podaję "Collection" czyli nie precyzuje zastosowania, albo sam nie wie do którego koszyka go wrzucić.

Nie podoba mi się efekt samoistnego powrotu do otwartej pozycji, o którym wspomniałem przy omawianiu blokady.

Z plusów to podobają mi się takie smaczki jak wykończenie noża, stonewash na klindze, frezowania, bardzo wygodny chwyt, właściwości tnące.

Porwnanie do mojego obecnego EDC, który już dosyć długo gości w mojej kieszeni:

I jeszcze jedna fotka na koniec:

Dopisane 09.04.2016r.:

Pisałem w opisie, że przeszkadzało mi to, że detent cofał klingę podczas zamykania, jeśli się nie zablokowało jej palcem wskazującym.
Już wiem dlaczego - kładę palec przesuwający listek blokady dosyć blisko klingi, przez co i ona szybko na niego trafia. Nożyk zanim przekazałem dalej, dwie osoby macały i otwierały, nic takiego nie zaobserwowały jak w moim opisie, wówczas skumałem w czym rzecz. Tak więc ten punkt, tylko i wyłącznie należy traktować jako indywidualna cecha, objawiająca się przy głębokim (pełnym/wysokim - nie wiem jak to nazwać) kładzeniu palca na listku blokady.