Niedawno trafił w moje ręce nożyk zrobiony przez Janusza "Yahoo" Bladowskiego. Jest to już kolejny nóż Janusza, który mogę poużywać, z głównym przeznaczeniem do noszenia na szyji, lub jako miejski nożyk EDC.
Choć najważniejszą kwestią przy tym modelu było sprawdzenie jak będzie wyglądał nóż po kąpieli z kamykami ściernymi, czyli tak zwany stone wash.

Niemniej abstrahując od powłoki stwierdziłem, że napiszę kilka słów o tym modelu, bo poza tym, że wykończony jest stone washem, to sam w sobie jest jednym z fajniejszych necków jakie miałem od Jasia.

Ale zacznijmy od początku - pierwsze wrażanie było raczej negatywne. Obiekcje miałem co do kształtu głowni jak i długości noża.
Dla mnie optymalnym nożem na szyję, jest nóż niewielkiej długości, a zdania takie nabrałem, odkąd nabyłem i poużywałem nóż Boker Gnom.
Optymalnym dla mnie neckiem lub miejskim EDC o sztywnej konstrukcji (mówiąc krótki fixed), jest nóż lekki i poręczny, który nie przeszkadza podczas noszenia, ale który również nie jest tylko gadżetem.


Technikalia:

  • Długość krawędzi tnącej: 70 mm
  • Grubość głowni: 3,5 mm przy progu, 1mm przy czubku
  • grubość noża 3,7 do 3,5mm (rękojeść)
  • Stal: N690
  • Ostrze: gładkie
  • Długość całkowita: 160,2 mm
  • Waga noża: 49 g
  • Klinga typu: spike
  • powierzchnia - stone wash

Chciałem również na początku zaznaczyć, że jest to model zrobiony testowo, czyli nie wykończony tak jak Yahoo zawsze to robi. Choć mimo, że Jasiu go nie dopieścił, nie jeden nasz maker by się nie powstydził takim wykończeniem.


Waga niewielka ze względu na konstrukcję, która jest mocno odchudzona. Niewielka waga, kompensuje długość noża.

Rękojeść jest wygodna, a wręcz bardzo wygodna. W mojej dłoni leży idealnie. Dupka rękojeści pogrubiona i łezkowato wyciągnięta w dół. Dzięki temu nóż się nie ślizga w dłoni, co jest bardzo ważne przy takiej konstrukcji. Przy różnych uchwytach nóż ładnie się klei do dłoni.

prev next

Nóż ma nacięcia w dwóch miejscach - pod najmniejeszy palec jak i na grzbiecie.

prev next

Mimo wycięcia sporej ilości stali dla odchodzenia konstrukcji, Jasiu nie popełnił kardynalnego błędu (choć myślę, że po wielu latach robienia noży, są to dla niego sprawy oczywiste), nie zrobił zbyt dużego otworu przy progu, co mogło by osłabić wytrzymałość noża. Pozostawione jest 5mm i 4,6mm po obu stronach.

Kanty są fazowane, również od środka.

Moja negatywna ocena noża przy pierwszy spotkaniu, dotyczyła również kształtu klingi. Lubię głownie "pełne", dla których znajduję więcej zastosowań. Tutaj mamy lekkie wybrzuszenie krawędzi tnącej i szybko się zwężającą klingę.
Jednak po kilku dniach użytkowania, zmieniłem zdanie.

Sama klinga jest szlifowana idealnie.

prev next

Całość wykończona jest stone washem, czyli "kąpielom" w kamykach ściernych, dzięki czemu nóż nabiera matowego wyglądu.
Dla mnie to duży plus i wolę takie wykończenie, niż klingi polerowane na lustro.

Czas poużywać noża.
Wyszedłem z założenia, że tego typu nóż jest przeznaczony do lżejszych prac, jak również w terenie jest raczej "pomocnikiem" większego fixeda.
Pierwsze prace to standardowa kuchnia, zarówno domowa jak i polowa. Nóż używa się świetnie. Tutaj ma zdecydowaną przewagę, nad mniejszymi modelami, gdyż używa się go dużo łatwiej. Kroi i obiera z łatwością, choć przy obieraniu nie mogłem znaleźć idealnego uchwytu, niemniej chwyt za niemal samą głownię pomógł obrać pomidory bez przeszkód.
Również długość krawędzi tnącej okazała się bardzo dobra, nie za długa nie za krótka.

prev next

Smarowanie masłem szło mu gorzej, tutaj kształt głowni nie pomagał, ale szlif, niema pełny, był na plus.

Będąc na spacerze powyżywałem się na tym co znalazłem.
Patyki ciął bez problemu, no ale jaki nóż nie potnie patyków?! Nie stwierdziłem utraty ostrości po cięciu około 20 patyków - ostrzenia ich.

prev next

Kolejnym przedmiotem była stara opona. W tym wypadku nóż musiałem chwycić mocno w dłoń. Ostry czubek powodował, że nóż wbijał się i a potem ciął oponę bez problemu.

Po tym zadaniu, musiałem lekko podostrzyć nóż. Ostrzenie z ręki na kamieniu Lanskyego.

Dalej było stare siedzenie (chyba ktoś zutylizował pół auta). Cięcie szło jak by nóż jeździł po maśle.

Na koniec chciałem sprawdzić czy cienki czubek nie pęknie od prób wbijania w twardsze podłoże.
Ponieważ nie miałem rękawic, a na co dzień używam obu dłoni, których nie chciałem sobie pociąć, nie uderzałem z całej siły, ale dosyć mocno w jakieś twarde i grube tworzywo (też chyba od auta).
Czubek cały, nie zauważono ubytków.

prev next

Nie stwierdziłem potrzeb batonownia noża, czy rzucania nim w drzewa, gdyż nie są to prace dla takiego typu noża.

W komplecie z nożem jest kydexowa pochewka.
Kilka otworów powoduje, że można nosić nóż na szyi, jak i przy pasku dzięki np.: tecklock'owi.
Nóż po pewnym czasie trochę się poluzował, ale to niestety przypadłość większości necków i kydexów do nich.
Niemniej w przypadku tej pochewki jedno oczko umieścił bym ciut wyżej, była by wówczas większa pewność, że nie zgubimy noża.

prev next

Jeszcze porównanie wielkości do melonowej gitarki, bo tylko ją miałem przy sobie:

Podsumowując, moje pierwsze wrażenie było mylne. Cała konstrukcja jest przemyślana, a kształt głowni nie utrudnia jego używania.
Na plus zasługuje sposób jego wykończenia i wszechstronność możliwości użytkowania.
Co najważniejsze stone wash sprawuje się idelnie, nie widać żadnych rys, a i wygląd noża sporo zyskuje.

Jak dla mnie nóż na EDC godny polecenia.

prev next