Jest kilka noży o których można powiedzieć - klasyk. Jednym z nich jest z pewnością Buck 110.
Amerykańska firma Buck, wypuściła swój pierwszy nóż w 1902 roku. Szczyt popularności jak i wielki sukces, Buck osiągnął w 1964 roku, kiedy wprowadzili do oferty, myśliwski nóż składany o symbolu 110.
Od dłuższego czasu zastanawiałem się na zakupem tego noża, ot tak aby sprawdzić co w nim jest takiego magicznego i wyjątkowego, że zyskał tak dużą popularność. W końcu nadarzyła się okazja cenowa i stałem się dumnym, właścicielem modelu 110.
Zanim dane techniczne, wspomnę, że można łatwo określić rok produkcji noży Buck. Poniżej tabelka z symbolami z tangu, okreslającymi rok produkcji:
Dodatkowe datowanie:
1974/80: jedna kropka na każdej stronie, wzór # (np.:. 0,110)
1980: dwa punkty na prawej stronie modelu # (np.: 0,110 ..)
1981/86: dwie kropki na każdej stronie, wzór # (przykład: .. 110. ..)
Czas na trochę danych technicznych:
- Długość złożonego: 125mm
- Stal: 440HC
- Grubość głowni: 3mm
- Długość krawędzi tnącej: ok.90mm
- Szerokość głowni: ok. 16,5mm
- Grubość rękojeści 15,5mm
- Waga 204 g
- Blokada: back lock
- Okładziny: Makassar Ebony (Diospyros celebica) / heban
- Szerokość rękojeści: 13mm
- Klinga typu: clip point
Waga noża:
Do mnie trafił nóż z 1994 roku i ten będę opisywał. Otrzymałem wersję tradycyjną z okładzinami z hebanu. Oczywiście nóż doczekał się na przestrzeni lat, wielu wersji, ale o tym później.
Pierwszym wrażeniem było lekkie zdziwienie. Myślałem, że nóż będzie trochę mniejszy i lżejszy, a dostałem kawał składanego "nożydła".
W komplecie otrzymałem również oryginalną, skórzaną pochewkę.
Wykonanie noża rewelacyjne. Mój ma 20 lat, był używany, a i tak trzyma się super. Nic nie odstaje, nic nie jest zniszczone, zdeformowane, wszystkie kanty zaoblone.
Rękojeść zrobiona jest z okładzin hebanowego drewna, rosnącego w Indonezji. Do tego mamy dwa, duże bolstery z mosiądzu, które są integralne z linerem - tworzą całość.
Okładziny połączone są z linerami, za pomocą 3 mosiężnych pinów, z każdej strony.
Dodatkowo mamy stalowy pin od sprężyny.
Bolstery również połączone są pinami, tylni bolster dwoma pinami, przedni jednym, który jest również pivotem.
Rękojeść jest profilowana, długa, chwyt na 4 palce.
Trzyma się go bardzo wygodnie, podcięcia nie są zbyt głębokie.
Piny mają wystające łepki. Początkowo myślałem, że będzie to przeszkadzało podczas trzymania noża, jednak, łepki są ładnie zaoblone i nie przeszkadzają, ani nie haczą.
Tył rękojeści zakończony jest stalowym backspacerem, którego trzymają dwa piny od bolstera.
Klinga wykonana jest ze stali 440HC, typu clip point, z mocno zarysowaną fałszywką.
Szlif jest wklęsły i dosyć wysoki.
Nóż ostrzy się nie najłatwiej, choć nie sprawia to bardzo dużych problemów. Producent twierdzi, że klinga hartowana jest na ok.60 HRC.
Ale o możliwości cięcia tego noża później.
Nóż otwiera się łatwo, a kończy to głośny "klik". Klinga ma ledwo wyczuwalny blade play (luz) w pionie.
Nóż otwierany jest oburącz, na klindze znajduje się podcięcie pod paznokieć.
Klinga po złożeniu u mnie ucieka lekko w bok (przypominam, że nóż ma 20 lat!).
Blokadą jest back lock. Zdecydowanie łatwiej się ją zwalnia niż TriAdLocka. Mechanika działa bez zastrzeżeń.
W komplecie z nożem otrzymałem skórzaną pochewkę. Noża raczej nie da się nosić inaczej, niż w etui. Zamykane na zatrzask, z logo Bucka i numerem modelu do jakiego jest dedykowana. Wykonana bez zarzutu, mimo wielkości wygodnie nosi się przy pasku.
Co mi się spodobało, to to, że miejsca gdzie kończył się szew, były zabezpieczone nitem.
Pochewka przy pasku.
Porównanie wielkości, standardowo do Rata I i Victorinoxa 91mm.
Nóż trochę poużywałem. Samo cięcie nim jest bardzo przyjemne, jeśli można tak napisać. Rękojeść swoje waży, przez co operowanie nożem jest bardzo pewne. W dłoni wydaje mi się, że mam do dyspozycji małego pancerniaka.
Szlif wklęsły jest bardzo pomocny i tylko ułatwia pracę tym nożem.
Ponieważ jestem mieszczuchem, nie miałem okazji nożem skórować, ciąć ścięgien zwierząt itp.
Podstawowe zadania wykonuje bez zarzutu.
Warto wspomnieć o kopiach. Sam mam w aucie coś Bucko-podobnego. Oczywiście wykonanie jest bez porównania słabsze. Trochę fotek porównawczych.
Jakość chińskiego wyrobu:
Znalazłem również w domu mikro-pakistańskiego pseudobucka.
Oczywiście kopii modelu 110 powstało dużo więcej i model ten jest często podrabiany, mniej lub bardziej nieudolnie.
Warto również wspomnieć, że modelem 110 inspirowały się inne firmy, jak choćby Cold Steel w modelu Mackinac Hunter:
Nóż przez lata ewoluował, obecnie można kupić wiele jego odmian:
Nowy Buck 110 Ecolite
Podsumowując...Zdecydowanie nie jest to model na EDC ze względu na wagę. Ale samo jego noszenie i używanie to czysta przyjemność. Może jestem trochę nieobiektywny, ale Buck 110 jest dla mnie, klasykiem wśród noży składanych, taki nóż z serii "must have".
Dodatkowe fotki:
Ostatnio w moje ręce trafił model noża firmy Uncle Henry, który ewidentnie nawiąuje do Buck'a 110: